Listopad. Miesiąc, który najchętniej przeleżałabym w łóżku. I tak się nawet składa, że w tym roku mam przymusowy odpoczynek, ale nie mogę narzekać. Za oknem szaro i ciemno. I nareszcie mam czas żeby przeczytać ulubione książki lub poszukać nowości w księgarniach. Chwilę dla siebie. Choć tydzień odpoczynku od pracy spowodował, że zaczynam za nią tęsknić. Miałam ustalony rytm dnia, dzięki, któremu wszystko ze spokojem mogłam ogarnąć i nie zwariować:) Tak już mają perfekcjoniści. Wszystko dokładnie zaplanowane i poukładane- (w szafie również) i tu się chyba wkrada magiczne słowo "pedantka". Jednym słowem uczę się być w domu, przez 24h. Zaplanowanie procesu gotowania, strategia prasowania oraz etapy efektywnego sprzątania, ot Polka....Matka Polka? Lubię to określenie, bo kojarzy mi się z osobą rezolutną, dobrze zorganizowaną i przedsiębiorczą. W telegraficznym skrócie opisałam swoją obecną sytuację, a co słychać u Was? Dawno nie było listy must have,także śpieszę do Was z propozycjami na listopad. Na długie wieczory przyda się lampion, który oświetli nasze wnętrze i ciepły koc pod, którym ogrzejemy zmarznięte stopy, a i zapomniałabym o herbacie, najlepsza wypróbujcie koniecznie Tea Tafelgut :)
Podobnie jest u mnie. Może nie leżę ale staram się zorganizować najlepiej jak umiem ;)
OdpowiedzUsuńPiękna poduszka w choineczki;)
Ściskam ciepło A.