Niedługo koniec wakacji. Moje były w czerwcu i dawno już o nich zapomniałam i z utęsknieniem czekam na kolejne. Choć nie mogę narzekać na tryb swojej pracy, ponieważ trochę podróżuję i m.in. odwiedziłam w tym roku Mielno i Świnoujście. W sezonie obie miejscowości są nie do poznania. Morze o tej porze roku jest zupełnie inne niż jesienią czy zimą. Ale chyba wolę te miasta poza sezonem. Wtedy czuje się atmosferę nadmorskich kurortów. Człowiek jest wtedy wolny. Jest czas na to, aby na chwilę przystanąć w miejscu, podziwiać naturę. Jakoś specjalnie nie przepadam za tłumem i stronię od takich miejsc. Oczywiście co innego być w centrum NYC :) Ale to są zupełnie dwa różne wymiary czasoprzestrzeni. Wracając do końca wakacji postanowiłam dziś je zakończyć i mentalnie przygotować się przez kilka kolejnych dni na powrót mieszkańców Szczecina do miasta. Parkingi od kilku tygodni są puste i nie ma też "korków". Ale Kocham swoje miasto mimo wszystko. Dodaje mi energii każdego dnia i jak tylko przekraczam granicę czuję się jak w domu. Obserwuję wszystko dookoła. Kiedyś nie zwracałam uwagi na wiele rzeczy, bo wydawało mi się, że szkoda na nie czasu. Teraz? Teraz wiem, że to część naszego życia. Obserwować i doświadczać. Piękno jest obok nas, nie trzeba iść do Filharmonii czy na wystawę słynnego malarza, żeby móc je dostrzec. Choć wyjście do Szczecińskiej Filharmonii jak najbardziej polecam, niesamowita uczta dla duszy. I tak od końca wakacji przeszłam do piękna i sensu życia. Także ogłaszam koniec wakacji i zapraszam na pyszny deser:)
Składniki:
350 ml jogurtu typu greckiego
100g borówek
3 łyżki miodu
opcjonalnie migdały do posypania
Sposób przygotowania:
Przygotowujemy 4 naczynia do serwowania deserów. Na dno pucharków/szklanek wlewamy zimny jogurt. Następnie dodajemy borówki i zalewamy miodem. Na wierch możemy posypać jeszcze migdały w całości lub same płatki. Szybki sposób na pyszny deser. Smacznego!
Przy okazji życzę Wam udanego tygodnia i dużo uśmiechu:)
****
Karolina
Kocham zaczynać poranek takim jogurtem ;) Tylko u mnie dochodzi jeszcze tona granoli hii :)
OdpowiedzUsuńhttp://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/
Do granoli muszę się przekonać ;) ale musi być pyszne
UsuńWygląda smakowicie :-). Zazdroszczę Ci tych nadmorskich klimatów. Moje wakacje trwają jeszcze tydzień, aż mi się nie chce myśleć o powrocie do pracy.
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Życzę Ci, aby ostatnie dni wakacje były pełne relaksu i odpoczynku:)
Usuńzajadamy :-)
OdpowiedzUsuń;) smacznego Dorotko
UsuńMój koniec wakacji w poniedziałek :(, ale z takim deserem to humor od razu lepszy! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawia, Marta